Mac MEHR

Chyba każda posiadaczka kultowych szminek MAC wie, że jak już się kupi pierwszą to na tej jednej się nie skończy. Ja swoją pierwszą sztukę, w odcieniu Ruby Woo  kupiłam jakiś rok temu, Co tu dużo mówić, po prostu skradła moje serce. Często w niej wychodzę i w 80% przypadkach dostaje pytania o to, co mam na ustach. Niby to zwykły czerwony kolor jakich wiele na rynku...ale ten ma w sobie coś wyjątkowego. Po sukcesie pierwszego "naboju" postanowiłam zainwestować w coś bardziej na co dzień. Wahałam się między FAUX i BRAVE. Pod uwagę brałam jeszcze TWIG I MEHR....

>>>

Wybrałam się do jednej galerii, by na żywo zmacać Faux i Brave. Zrobiłam sobie swatche na ręku i uznałam, że Faux to jest to. No i tu się zaczęły schody. Nie było tego koloru na stanie. Przeszłam jeszcze kilka innych Warszawskich galerii w poszukiwaniach i NIC. Powiedziano mi, że muszę poczekać dwa tygodnie na dostawę - poczekałam. Przedwczoraj zrobiłam drugie podejście i na szczęście trafiłam. Idąc z Fauxem do kasy postanowiłam jednak sprawdzić jak w nim wyglądam, bo przecież wcześniej tego nie zrobiłam. Okazało się, że wcale nie wyglądałam w tym kolorze tak dobrze jak to sobie wyobrażałam ! Spróbowałam wtedy Brave i też jakoś tak słabo... Niewiele myśląc zdecydowałam się na plan B, czyli Mehr iiii to było TO ! Radzę wszystkim mierzyć i próbować, ponieważ jak widać na moim przykładzie, oczekiwania mogą być całkiem inne niż stan faktyczny :)

Mehr to idealny brudny róż. Występuje w wersji matowej, jednak rozprowadza się bardzo płynnie. Nie ma tępego uczucia na ustach jak przy Ruby Woo. Utrzymuje się kilka godzin i zjada bardzo równomiernie.

Cena niezmiennie 86 zł. 

Podrzucam zdjęcie na szybko

Lubicie szminki MAC ? Może macie jakieś ulubione w swoich zbiorach ? :))
Pozdrawiam <3<3<3