JoyBox lipcowa odsłona

Mam, w końcu mam swoje ulubione, długo wyczekiwane pudełko. Tym razem nie miałam problemu z tym, że box rozszedł się w kilka minut. Problemu nie było, ponieważ totalnie zapomniałam o lipcowej edycji. Zorientowałam się dopiero kilka godzin później, gdy na stronie Joyboxa przeczytałam jakąś notatkę. Wściekłam się niesamowicie. Na szczęście kilka dni później ogłosili ponowne wystawienie pudełek. Odetchnęłam i szybko zrobiłam zamówienie. Jeśli jesteście ciekawi co znalazło się w moim boxie zapraszam dalej

>>>

W podstawie boxa znalazła się:

Maszynka do golenia Venus Snap w rozmiarze mini od Gillette. Cena ok. 50zł

Jestem bardzo zadowolona, że ten gadżet pojawił się w boxie, idealna opcja na podróże.

Multifunkcyjny mus do ciała CC 8 w 1 od Venus.

Ujednolica kolor skóry, regeneruje i maskuje niedoskonałości. Świetny produkt na lato. Aktualnie jestem bardzo opalona jednak ujednolicenie zawsze się przyda. Ok. 14 zł za 200 ml

Realash odżywka do rzęs Eyelash Enchancer (miniaturka) 

Nigdy wcześniej nie miałam okazji stosować żadnej odżywki do rzęs, bardzo się cieszę, że takowa pojawiła się w podstawie. 

Isadora tusz do rzęs All Day Long Lash (miniaturka)

Tusze do rzęs zawsze się przydadzą, a taka miniaturka idealna na wakacje.

Lakier do paznokci od Mistero Milano, do tego pilnik i próbka kremu do rąk.

Szczerze mówiąc wymieniłabym lakier na coś innego, na dobre przerzuciłam się na hybrydę więc klasyczny raczej mi się nie przyda. Za to z pilnika bardzo się cieszę, notorycznie gubię ;<

W podstawie znalazł się jeszcze podkład AA Make Up: kryjąco-korygujący. 

Gdy zobaczyłam, że przypadł mi kolor SAND trochę się zawiodłam. Przecież ja używam najjaśniejszych tonów...porcelana czy kość słoniowa. Po chwili zorientowałam się, że przecież jestem aktualnie mega opalona i właśnie taki odcień sprawdzi się na 6. Zdjęcia nie ma, ponieważ dopiero teraz zorientowałam się, że po porannym makijażu zostawiłam go w łazience. Już teraz mogę powiedzieć, że ma bardzo przyjemną konsystencje i ładnie wtapia się w skórę. Po pierwszym użyciu oceniam na plus. 

---

Saszetka z brązującym żelem do opalania Australian Gold, krem do rąk Mistero i podkład matująco wygladzający sand z AA

Mój wybór w kategorii 1:

Intensywnie nawilżający krem do twarzy z kwasem migdałowym Dottore Hydratore.

Bardzo chętnie spróbuje produktu z kwasem migdałowym, wcześniej nie miałam okazji.

Kategoria 2 i wybór padł na:

Wygładzająca Ambrozja do twarzy Avebio Like a flover. Emulsja regeneruje skórę i sprawia, że wygląda promienniej. Nie powiem żeby był to mój pierwszy wybór. Nastawiłam się na olejek Mokosh jednak w drugiej turze nie było na niego szans. Tak czy inaczej chętnie przetestuje tę pozycję.

Kategoria trzecia i...

malinowo-cytrynowe mydełko The Secret Soap Store

Nie przywiązywałam zbytnio wagi do tego produktu a teraz jestem zachwycona. Jest przeurocze, pachnie na cały pokój. Co chwile biorę je w ręce i wącham. Małe malinowe cudo.

Pudełeczkiem jestem zachwycona i uważam, że nie ma sobie równych. Nie ma produktu, który by mnie rozczarował. Jednym słowem Joy wygrywa po raz kolejny. 

Co Wy na to moi Drodzy ? 

Pozdriawiam 

<3<3<3